Tajemnice ATARI - ST FORUM

Animacja na ST


    Komputer Atari ST jest dość uniwersalny, jeśli chodzi o zastosowania. O ile w pewnych nie ma sobie równych (DTP, MIDI), to w pozostałych jest nieco gorszy. Co tu dużo kryć, możliwości trybów kolorowych są, delikatnie mówiąc, dość ograniczone. Jednak w dziedzinie komputerowej animacji amatorskiej pewne wady okazują się zaletami, co postaram się wyjaśnić za chwilę.

Animujemy? Tak, ale czy czym?

    Przedstawiając program Cyber Paint trzeba stwierdzić, że nie ma on sobie równych pod względem możliwości i dopracowania wśród pozostałych programów tego typu na ST. Ale do rzeczy: pracuje on w niskiej rozdzielczości i wymaga ajk największej ilości pamięci RAM (animacja na 512kb RAM jest po prostu niemożliwa, chociaż można używać zwykłych opcji graficznych). Jest to edytor graficzny zintegrowany z częścią odpowiedzialną za animację. Spotykamy tu klasyczne możliwości typowe dla takich programów, jak rysowanie podstawowych figur geometrycznych, linii prostych, łamanych, rysunku z wolnej ręki (notabene jest to najszybszy program pod tym względem, jaki kiedykolwiek widziałem na ST). Do wyboru mamy oczywiście różne kształty pędzli, czyli kursorów, no i paletę 16 kolorów. Dodatkowo oferuje operacje na blokach (zmiana wielkości, itp.). Program wczytuje pliki graficzne Degasa (PI1, PC1), Neochroma i także może zapisywać w takich formatach. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie możliwości animacyjne. Po wejściu w tryb animacji można dopiero "poszaleć". Podstawową częścią animacji jest tzw. ramka, czyli pojedyncza faza ruchu, w praktyce jest to jeden ekran graficzny. Jak większość czytelników zapewne wie, jeden ekran w ST zajmuje 32kB niezależnie od rozdzielczości (bez kompresji). Przy większej rozdzielczości i wielu kolorach dane o obrazie muszą zajmować więcej pamięci. Istota tego zjawiska tkwi w kodowaniu kolorów i liczbie punktów na ekranie. Cyber Paint bardzo sprawnie dokonuje kompresji ekranów i pozwala na wczytanie kilkunastu obrazów całoekranowych (zależnie od wolnej pamięci RAM komputera). To, co jest wadą (niewiele kolorów i kiepska rozdzielczość), tu okazuje się pożyteczne, gdyż można tworzyć dłuższe sekwencje, przy całkiem przyzwoitych efektach estetycznych. W przypadku przemyślanego tworzenia animacji można uzyskać "filmy" o długości 200-300 ramek (faz ruchu), a to jest już całkiem przyzwoity wynik.

Ale jak poruszyć cokolwiek?

Mamy do dyspozycji dwie drogi. Po pierwsze można rysować poszczególne fazy ruchu od ręki i jest to praca dla naprawdę zdolnych i cierpliwych. Drugi sposób, szczególnie dobrze nadający się do animacji wszelkiego rodzaju napisów, to skorzystanie z menu parametrów animacyjnych. Z jego pomocą można wycięty blok przesuwać we wszelkich kierunkach (tak, tak, także w wymiarze Z), obracać wokół trzech osi, zmniejszać, czy powiększać. Do tego dodać trzeba, że jest możliwość poruszania blokiem zgodnie z trajektorią, wprowadzoną od ręki myszką, jak też składanie tych wszystkich parametrów. Wspomniałem tu o trzecim wymiarze, ale nie jest to program "prawdziwie" trójwymiarowy, gdyż można tylko uzyskiwać złudzenie trzeciego wymiaru (położenia w przestrzeni) np. poprzez stopniowe zmniejszanie figury. Blok pozostaje płaski, co doskonale widać w przypadku obrotów wokół osi X i Y. A w przypadku operacji "trójwymiarowych" okazuje się, że końcowy efekt można osiągnąć na dwa sposoby. I tak przesunięcie "w głąb" ekranu można zastąpić przez odpowiednie pomniejszenie. Program zawsze operuje na prostokątnym wycinku ekranu, który może podlegać operacjom, o których napisano wyżej. Wycięcia dokonuje się tradycyjnie, przy pomocy krzyżowego kursora myszy. Można też zapamiętywać najmniejszy aktualnie zapisany fragment ekranu (cecha bardzo przydatna, gdyż nie wycinamy zbędnych punktów) przy pomocy klawisza tabulacji. I to jest początek pracy. Następnie decydujemy się na długość naszej sekwencji i ustawiamy ilość pustych ramek, na których zostaną zapisane kolejne fazy ruchu. Od tego momentu można dokonywać wszelkich przekształceń, kopiowania i dorysowywania. Przechodzenie między poszczególnymi ramkami jest bardzo proste i dokonuje się klawiszami kursora. Ale co z naszą animacją? Powiedzmy, że wycięliśmy fragment ekranu z napisem, i decydujemy się na wykonanie "odlotu" w głąb ekranu. Nie pozostaje nam nic innego, jak ustawić odpowiednie parametry w menu ADO Settings i włączyć opcję Preview (przegląd). Ukazuje się wtedy symbolicznie przedstawiony wycinek i, jeśli mamy ustawiony zakres pracy na sekwencję, zostaje pokazany ruch naszego bloku. Po zaakceptowaniu możemy dokonać przeliczenia poszczególnych faz ruchu i wpisania na kolejne ramki (Render). Na początkujących czyhają różne niespodzianki, związane z odpowiednim doborem zakresów ramek. Bo jak np. wykonać "najazd" z głębi ekranu? Można oczywiście powiększać mały blok, ale ze względu na bitową specyfikę obrazu, efekty takiej operacji będą tragiczne (piksele powiększone do dużych rozmiarów nie wyglądają zbyt dobrze). Ale można też dokonać zmniejszenia końcowej wielkości i na dodatek zrobić to w odwrotnej kolejności ramek, czyli np. 100-1. Przy odtwarzaniu okaże się, że obraz pojawia się z oddali i robi się coraz większy, by na ostatniej ramce przyjąć rozmiary maksymalne. Takich kruczków jest w programie więcej. Zakładamy, że po kilku chwilach mamy już zadowalający nas efekt na ekranie. Czy to wszystko? Oczywiście, że nie, bo możemy skorzystać z menu efektów specjalnych, takich jak wygładzanie, zmiana "ostrości" efekt migawki, falowania obrazu i inne. Odrębną częścią są operacje na kolorach. Można uzyskiwać zmianę palety, rotację kolorów, wygaszenie (fade out), a także efekty graficzne upodobniające obraz do kserokopii. Jest jeszcze wiele innych ciekawych możliwości, ale ze względu na brak miejsca, nawet o nich nie wspomnę. Nie chodzi zresztą o dokładny opis, lecz o przegląd możliwości. Ten program w rękach doświadczonego użytkownika potrafi naprawdę dużo. Z pewnością nadaje się do tworzenia animowanych czołówek amatorskich filmów video, ale raczej nie należy myśleć o bardziej profesjonalnych zastosowaniach. Głównym ograniczeniem, jakie spotkamy w pracy, to mała ilość pamięci i brak własnej inwencji twórczej. Zachęcam każdego do spróbowania swych sił w programie Cyber Paint.


Maciej Żurawski



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002