Tajemnice ATARI - ST FORUM

AUDIO SCULPTURE


    Tym razem w naszych opisach programów muzycznych na ST przedstawiciel licznej grupy nazywanej "trackerami" - Audio Sculpture. "Dźwiękowa rzeźba" nieprzypadkowo znalazła się w tym numerze ST FORUM, gdyż w pewien sposób łączy się z tematem przewodnim (trzy wymiary na ST), a przecież rzeźby bywają trójwymiarowe. Czy z pomocą tego programu można odkryć trzeci wymiar dźwięku, Czytelnicy przekonają się po lekturze niniejszego artykułu.

    Jeśli chodzi o "trackery" to filozofia tego typu oprogramowania jest dość nieprzystępna dla muzyków z powodu "nieżyciowego", bo w formie liter, przedstawienia danych, jakimi są nuty. Wprawdzie nawet w profesjonalnych programach (np. Cubase) spotkać się możemy z prezentacją danych w postaci listy, pokazującej wysokość dźwięku, czas trwania, itp., lecz jest to raczej pomocnicza forma wizualizacji, przydatna w dodaniu niuansów i wprowadzeniu drobnych zmian. Materiał obrabia się zazwyczaj inaczej, a można to robić na kilka sposobów. O poważnych zastosowaniach muzycznych (MIDI) przeczytać będzie można z pewnością jeszcze nie raz w artykułach Daniela Kleczyńskiego, a teraz więcej szczegółów na temat tytułowego programu.

    Główny ekran został podzielony na kilka części. U dołu znajdują się cztery "ślady" kompozycji. Nieco wyżej znajdziemy miejsce na tytuł utworu oraz nazwy poszczególnych instrumentów (o ile istnieją). Ponad nimi swoje miejsce znalazł słupkowy wyświetlacz widma częstotliwości. U samej góry zlokalizowano "przyciski" odtwarzania, zatrzymywania, przewijania i nagrywania oraz ikony symbolizujące różne funkcje pomocnicze. Po prawej stronie ekranu mieszczą się najpotrzebniejsze informacje dotyczące aktualnie wybranej części (tak autorzy określają to miejsce, w które wpisuje się dane o muzyce), długości próbki, to czy jest zapętlona, itp.

    Program umożliwia użycie na raz czterech głosów (czyżby standard na ST?). Jak nie trudno się domyśleć nie jest to dużo, lecz nie należy się spodziewać więcej po oprogramowaniu tej klasy, wykorzystywanym w sposób raczej zabawowy. Co udostępnia program? Oferowanych funkcji jest sporo.

    Mamy do dyspozycji kontrolę nad klawiaturą MIDI (można ustawić numer kanału, numer instrumentu, transpozycję, itp.). Współpraca z taką "klawiaturą matką" jest o tyle dobra, że możemy (używając klawiszy instrumentu) wykonywać pewne operacje nie dotykając klawiatury komputera czy myszy. Do tych czynności należą m.in: przełączanie między aktualnie obrabianą częścią i pozostałymi, skok do kolejnych miejsc w danej części (0, 16, 32), odtwarzanie utworu od początku lub od miejsca, w którym znajduje się kursor oraz zatrzymanie odtwarzania. Oprócz tego klawiatura instrumentu służyć nam może zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem, czyli możemy na niej grać - nasze starania zarejestruje program. Oprócz wspomnianego we wstępie przedstawienia hut (C, C#, D, D#, itd.) mamy okazję obrabiać naszą (lub nie naszą) twórczość za pomocą zapisu nutowego. Jest on jednak bardzo nieczytelny (zajmuje około 1/5 wysokości ekranu) i traktować tę możliwość trzeba jako czystą ciekawostkę. Dodam tylko, że zmiany wprowadzać możemy na pojedynczych głosach, ponieważ jednorazowo mamy pięciolinię tylko jednej części. Modyfikacje mogą odbywać się w dwóch trybach: wstawiania lub zastępowania nową nutą poprzedniej.

    Należy wspomnieć, że program "gra" odtwarzając próbki samplingowe. Do obróbki tego typu danych przewidziano zresztą całkiem pokaźny zestaw narzędzi, dostępnych w każdej chwili. Znajdziemy tam podstawowe opcje do obróbki digitali-zowanego dźwięku: wklejanie, kopiowanie, wycinanie, łączenie. Znalazły tam też miejsce rzadziej używane jak choćby transpozycja. Operacje na samplingu umożliwiają też uzyskanie ciekawych i potrzebnych efektów bez potrzeby opuszczania programu. Do tych funkcji zaliczyłbym przede wszystkim łagodne rozpoczynanie się dźwięku (fade in), płynne zakończenie (fade out), filtrowanie (pozbywanie się szumów) czy podgłaśnianie. Cały czas panujemy nad poszczególnymi składnikami naszej kompozycji - ciągle widoczne są informacje na temat długości próbki, jej nazwa, ewentualnie początek pętli i to czy jest ona właśnie zapętlona. Istnieje również ciekawa możliwość: po wprowadzeniu tekstu z klawiatury program zamieni to na odpowiadający wpisanej treści sampling, który będzie można przesłuchać, czy też włączyć do repertuaru próbek. Mamy tu do czynienia z prostym syntezatorem mowy.

    Teraz czas na operacje dyskowe. Tutaj również spotykamy się z dużą różnorodnością funkcji. W tym miejscu musi nastąpić mała dygresja, traktująca o sposobie tworzenia muzyki w Audio Sculpture i innych trackerach.

    Jak już wspominałem, utwory wpisuje się do części (ang. part). Z tych kawałków układa się później cały utwór. Aby można było wydobyć jakikolwiek dźwięk, należy wczytać jakąś jego próbkę . Można też (o ile istnieje) wczytać cały, gotowy utwór, nazywany modułem. I tak też zostały podzielone operacje dotyczące dysku. Mamy możliwość wczytania/nagrania informacji dotyczących:

    - muzyki (*.SON),
    - pojedynczej próbki (*.SPL)
    - całego utworu (muzyka + wszystkie próbki).

    Takie podejście do sprawy ma swoje wady i zalety. Zazwyczaj kompozycje mają dużą liczbę użytych różnorodnych dźwięków, dzięki czemu nie są monotonne, z drugiej jednak strony zajmują one sporo miejsca na dyskietce (nawet powyżej 200 KB). Innym wyjściem jest przechowywanie wszystkich (!) próbek na oddzielnych dyskach i wkładanie odpowiednich, w chwili, gdy program o to poprosi. Myślę jednak, że jest to ewentualność dla ludzi z maniakalną skłonnością do oszczędzania na dyskach.

    Wracając do tematu wspomnę, iż istnieje bardzo pomocna funkcja wymazywania zbiorów i opcja umożliwiająca wczytywanie samplingu "normalnego" i spakowanego.

    Ostatnią sprawą, którą chciałbym się podzielić z czytelnikami, jest bogactwo urządzeń służących do odtwarzanie i wprowadzanie dźwięku, jakie może obsłużyć ten tracker. Odsłuchiwać możemy aż z ośmiu różnych źródeł. Wymienię tylko te najpopularniejsze: Mono ST Replay, Mono Printer i oczywiście YM2149, czyli układ dźwiękowy Yamahy, w który wyposażony jest każdy komputer serii ST, Jeśli chodzi o digitalizację, to niestety mamy tylko dwie możliwości, a mianowicie ST-Replay i Master Sound.

    Kończąc, parę słów o szacie graficznej. Audio Sculpture da się uruchomić zarówno na monitorze kolorowym czy telewizorze jak i na monitorze monochromatycznym. Wymaga to tylko drobnej zmiany w katalogu AUTO. Nie będę krył mojego negatywnego stosunku do "amigopodobnych" udogodnień jak niestandardowe okienka (np. wyboru plików), które wprawnemu użytkownikowi jedynie spowalniają pracę a świeżo upieczonemu również sytuacji nie ułatwiają. Nie przypadła mi też do gustu strzałka kursora wielkości kolby kukurydzy. Duże wrażenie robi słupkowy wyświetlacz, który dynamicznie odzwierciedla widmo dźwięku. Nie do pogardzenia jest również duża liczba funkcji, które program oferuje.


Władysław Kijanka



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002