Tajemnice ATARI

TOMS 720


    Od pewnego czasu jestem użytkownikiem stacji dysków TOMS 720. Dziś pragnę podzielić się z Wami uwagami na temat jej eksploatacji.

   Mechanizm stacji nie powstał w firmie TOMS. Wykorzystano tu bowiem seryjny napęd stosowany w komputerach IBM PC/AT, co daje cały szereg wymiernych korzyści. Napęd ten ma możliwość zapisu i odczytu aż 80 ścieżek po każdej ze stron dyskietki. W typowym dla ATARI zapisie "double" wykorzystywane jest 40 ścieżek, jednostronnie. TOMS 720 pozwala więc na 4-krotne zwiększenie pojemności dyskietki.

   Hola! zakrzykną niektórzy. Przecież w zwykłych napędach ATARI też da się wykorzystać drugą stronę! Wystarczy obrócić dyskietkę... A czy zauważyliście, że dyskietka NIE jest symetryczna? Wsunięta do kieszeni napędu odwrotnie leży w zupełnie innej płaszczyźnie, niż przewiduje to konstrukcja mechanizmu. Jest to szkodliwe i dla dyskietki, i dla stacji. Po wtóre, jedną z funkcji wyściółki, która pokrywa od wewnątrz kopertę dyskietki, jest zatrzymywanie kurzu i drobnych ciał obcych, które wiedzione nieomylną intuicją pchają się tam stadami. Wszystko jest dobrze, dopóki dyskietka kręci się w jedną stronę. Założona odwrotnie hojnie zwraca nagromadzone śmiecie wprost w objęcia głowicy!

    A zatem najrozsądniej jest wykorzystywać obie strony dyskietki bez odwracania jej, tak, jak jest to możliwe w stacji TOMS. Nie każdy wszakże DOS będzie umiał się do obu stron dobrać. Jednym z DOS-ów, które to potrafią, jest MYDOS 4.5. Dodatkową zaletą jest fakt jego stałej obecności w napędzie TOMS. Tak! To nie żarty! Producenci napędu umieścili w jego pamięci na stałe "dyskietkę" zawierającą wspomniany system operacyjny, a także kilka pożytecznych programów użytkowych. Jest ona stale obecna jako napęd "D3:", a przy otwartych drzwiczkach także jako "D1:" (co umożliwia wczytywanie z niej DOS-u).

    Dzięki odczytywaniu przez napęd całych ścieżek szybki odczyt danych jest możliwy zawsze, bez względu na sposób sformatowania dyskietki. Trzeba tylko uruchomić komputer z podłączoną, lecz otwartą stacją, co spowoduje umieszczenie w pamięci specjalnego programu obsługi przerwań. Program ten mieści się na stronie 1 i praktycznie nie koliduje z żadnymi innymi programami. Od tej pory transmisja przebiega z "kosmiczną" szybkością 70000 bodów.

    Szczególnie miło przebiega praca ze SpartaDOS-em, który nawet nie wymaga ładowania programu przyspieszającego, gdyż ma go w sobie i sam, rozpoznawszy możliwości stacji, przełącza się na szybką transmisję. Umożliwia też sformatowanie i wykorzystanie pełnych 720K pojemności dyskietki.

    Mechanizm stacji pracuje pewnie i cicho. W czasie półrocznej bez mała eksploatacji nie pojawiły się żadne usterki mechaniczne ani elektryczne. Jedyną przykrą rzeczą jest wyraźnie słyszalne brzęczenie transformatora (zasilacz jest zintegrowany z napędem, co jest dużym udogodnieniem w porównaniu z pląta- niną kabli przy sprzęcie ATARI).

    Duży pożytek w redakcyjnej pracy przynosi możliwość odczytu i zapisu plików w formacie IBM. Korzystam z niej na co dzień przy przenoszeniu tekstów programów z ATARI na PC dla potrzeb TA. Dzięki ominięciu fazy przepisywania udaje się uniknąć wielu błędów. Program do odczytu i zapisu w formacie IBM i ATARI ST znajduje się w stacji. Jest on raczej niewygodny w użyciu, ale działa.

    Dodatkową atrakcją jest wbudowane złącze "Centronics", które umożliwia podłączenie do komputera prawie każdej drukarki.

   Niestety, napęd ten nie jest wolny od wad. Najboleśniejszą jest wymóg odczekania pewnego czasu po umieszczeniu dyskietki w stacji, aż zostanie ustalona gęstość zapisu. Trwa to nieznośnie długo, a jeśli niecierpliwy użytkownik spróbuje w tym czasie wykonać jakąś operację (choćby proste DIR), stacja zawiesza się i trzeba ponownie otworzyć ją i zamknąć. To uczy cierpliwości i pokory wobec pomysłowych twórców tego napędu. Przedstawiciel firmy TOMS stwierdził, że nie jest to usterka, bo (cytuję):

"Program w stacji nie jest przewidziany do tak szybkiego naciskania klawiszy".

   Inną irytującą dolegliwością jest częste samoczynne wyłączanie buforowania ścieżek. Instrukcja podaje, że powodują to "niektóre programy lub kłopoty z rozpoznaniem formatu". Programami, których używam, są: DOS i BASIC, a dyskietki sformatowane standardowo odczytują się bez kłopotu. Mimo to kilkanaście razy dziennie stacja przełącza się w tryb "bez buforowania".
    Reasumując, znąjduję w napędzie TOMS 720 więcej zalet, niż wad i z czystym sumieniem mogę go polecić wszystkim, zwłaszcza tym, którzy intensywniej "męczą" swój sprzęt. Dzięki możliwości przenoszenia danych do i z innych komputerów małe ATARI może być używane jako tani komputer peryferyjny w większym systemie. Firmie TOMS życzę dalszego podnoszenia poziomu swych wyrobów, zwłaszcza od strony oprogramowania.


Janusz B. Wiśniewski
Fot. Janusz Wojewoda



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2001