Tajemnice ATARI

PrenumeraTA

    Na jednym z redakcyjnych biurek leży biała, tekturowa teczka z napisem "Prenumerata". Do teczki tej trafiają wszystkie listy czytelników TA, związane - jak łatwo się domyślić - z prenumeratą. Tak się składa, że to ja jestem osobą, która zagląda do opisanej teczki najczęściej. To ja wkładam i wyciągam z niej koperty i właśnie ja odpowiadam za wysyłkę Waszych gazet. Dlaczego o tym piszę? Nie dlatego, że mam ochotę porozmawiać o mojej pracy, ale dlatego, że mam kilka uwag, które chciałbym Wam przekazać, a które - mam nadzieję - pozwolą na szybszą i sprawniejszą realizację Waszej prenumeraty.

   Dociera do mnie sporo (co miesiąc kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt) listów, w których skarżycie się, że długo czekacie na gazety, za które zapłaciliście już dawno, przelewając pieniądze na konto "Tajemnic ATARI", którego numer został podany... Rozumiem Wasze zdenerwowanie, rozumiem, że zaczynacie w takich przypadkach podejrzewać nas o niesolidność, ale często myślę sobie, że nie potrafię sprawić cudu. O co chodzi? Otóż o to, że Wasze przelewy przebywają długą (i bardzo czasochłonną!) drogę zanim dotrą do redakcji TA. Załatwianie wszelkich reklamacji zaczynam od sprawdzenia, czy mam u siebie dowód wpłaty, dokonanej przez autora listu i wielokrotnie okazuje się, że taki dokument jeszcze do mnie nie dotarł. Jak myślicie, co powinienem w takiej sytuacji zrobić? Mogę Wam powiedzieć, co robię - odkładam list do teczki i czekam na kolejną porcję przelewów, a potem sprawdzam, czy odpowiedni już przyszedł, aby wreszcie załatwić nieprzyjemną sprawę. Wszystko to zabiera masę czasu i powoduje ogromne opóźnienia, stąd mam wielką prośbę: jeśli piszecie do TA w sprawach reklamacji, związanych z prenumeratą, nie zapomnijcie włożyć do koperty kserokopii dowodu wpłaty. Przecież to mi w zupełności wystarczy! Nie będę wtedy czekał na oryginalny świstek z banku, tylko natychmiast wyślę gazety, o które Wam chodzi.

    Kolejna sprawa to Wasze sygnały o nieotrzymaniu niektórych numerów TA. Jeśli brakuje Wam któregoś z nich, a otrzymaliście już kolejne egzemplarze naszej gazety, to możecie być pewni, że wina nie leży po naszej stronie, ponieważ wielokrotnie sprawdzamy, czy gazety zostały wysłane do wszystkich osób, które figurują na naszej liście prenumeratorów. Oczywiście może okazać się, że zabraknie Wam pieniędzy na kolejny numer TA, ale i wtedy na pewno coś do Was wysyłamy. Tym czymś jest albo gazeta (kiedy Wasz deficyt finansowy jest niewielki), albo kartka pocztowa z informacją o stanie Waszych finansów. W żadnym wypadku nie zrywamy kontaktu z prenumeratorami bez jakiejkolwiek informacji dla nich. Przy okazji przypominam, że aktualny stan Waszego konta u nas jest podawany po prawej stronie kartki z adresem, nalepionej na kopertę, w której przychodzi do Was gazeta. Łatwo zorientować się, kiedy należy dopłacić pieniądze.

    Zdarza się, że na karteczce z adresem widnieje nieprawidłowo albo niewyraźnie napisane imię lub nazwisko. Sami wiecie, że język polski jest bardzo trudny i zawiły, a pisownia nazwisk nie podlega żadnym regułom, więc nie zawsze udaje mi się prawidłowo odcyfrować z przekazu dane personalne, kiedy są one napisane, rzekłbym, lekarskim pismem. Bardzo proszę o czytelne wypełnianie blankietów i ewentualne sprostowania informacji, źle wprowadzonych do naszej bazy danych. Nie zapomnijcie też o podaniu dokładnego adresu, z kodem pocztowym, a zwłaszcza z nazwą miejscowości, bo np. ulica Paderewskiego jest prawie w każdym mieście, ale przecież z tego nic nie wynika! Nie mogę nic wysłać, dopóki nie mam prawidłowego adresu odbiorcy!

    Na koniec jeszcze dwie drobne uwagi. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że dyskietki i kasety z listingami też można zaprenumerować? Wystarczy tylko zaznaczyć ten fakt na odwrocie blankietu (lub w liście, jeśli przesyłacie do nas kserokopię dowodu wpłaty), a razem z gazetą otrzymacie nośnik, na którym nagrane są wszystkie programy zawarte w danym numerze TA. Druga sprawa dotyczy nabywania starych numerów naszego czasopisma. Najlepiej zrobić to, przelewając pieniądze tą samą metodą; co w przypadku prenumeraty. Nie wolno wszakże zapomnieć o szczegółowym określeniu, o które numery chodzi - bardzo proszę o ich dokładne wyliczenie.

    Mam nadzieję, że zechcecie wziąć pod uwagę choć niektóre z poczynionych przeze mnie uwag.

Jarosław Syrylak



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002