Tajemnice ATARI

PISZEMY GRĘ


    Dzień dobry!

    Dzisiaj trochę nietypowo. Nie będzie żadnego programu, żadnych porad ani sztuczek. Dlaczego? Po prostu dwie noce nie spałem. Normalne życie "prawdziwego programisty". Kiedy przyciskają terminy, trzeba pracować. Ostatnio były to poprawki do "Spy Mastera". Ci z Czytelników, którzy zakupili wspomnianą grę w pierwszym rzucie, mogli natrafić na niesprawną wersję. Niestety, ludzie są omylni, ja oczywiście też. Pomylił się również (a może pokpił sprawę) człowiek, który testował grę. Taki zbieg okoliczności sprawił, że na rynek została wypuszczona partia wadliwie działającego programu. Wypadałoby teraz może wyjaśnić, jakie były objawy i przyczyny. Pierwszy, chyba najbardziej dotkliwy błąd, to niemożność teleportowania się. Przyczyną było moje przeoczenie. W programie nastąpiła kolizja adresów. W tym samym miejscu pamięci umieściłem przypadkowo znacznik zezwalający na teleportację i tablicę zebranych przedmiotów (apteczki i miny). To właśnie sprawiło, że po nadepnięciu na minę lub zabraniu apteczki, we wspomnianym znaczniku znajdowała się na ogół inna wartość od oczekiwanej. Drugi błąd, również związany jest ze wspomnianą tablicą, a dokładnie z licznikiem skasowanych przedmiotów. Otóż w pamięci umieszczone są dwie tablice. W jednej umieszczam numery plansz, na których zostały skasowane przedmioty, a w drugiej pozycję danego przedmiotu na ekranie. Elementy w pierwszej tablicy są rozmiaru bajtu, a w drugiej słowa (dwu bajtów). Licznik ilości zebranych przedmiotów jest jednobajtowy, tak więc aby według niego pobrać pozycję na ekranie (z drugiej tablicy) muszę jego zawartość pomnożyć przez dwa. Tak też robiłem, lecz znów przez nieuwagę zapamiętywałem taką podwójną wartość (przesuniętą o jeden bit w lewo). Taka drobnostka, a jednak po zebraniu ośmiu przedmiotów wszystko się psuje. Kolejny błąd był jednak nie do przewidzenia. Otóż nie wiadomo w jaki sposób pierwszy bajt z definicji plansz był zmieniany na w zasadzie losową wartość. Nie robił tego ani program gry, ani nic się w to miejsce nie wczytywało (poza samymi planszami). Być może sprawcą jest loader? W każdym razie wszystko jest już poprawione, działa jak należy i z całą pewnością mogę Wam już polecić "Spy Mastera", a wydaje mi się, że warto. Pięćdziesiąt trzy fazy animacji bohatera, szesnaście faz animacji strażników, 192 komnaty, ładna grafika, doskonała muzyka i oryginalna fabuła mogą na długi czas przykuć do komputera. Jeżeli długość programu mogłaby być dla kogoś miernikiem jakości gry to powiem, że należy ona do najdłuższych. Pięćdziesiąt sześć kilobajtów gry, to niemało, z czego program zajmuje około dwadzieścia.

    Serdecznie przepraszam wszystkich, którzy kupili niesprawną wersję gry. Dla pocieszenia powiem, że swoje odpokutowałem. Zaraz chyba zemdleję z niewyspania i stracę majątek na zapałki do podpierania powiek.

    Dobranoc!

Dariusz "De JET" Żołna



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002