Tajemnice ATARI

Nowości Avalonu

AURUM

    Aurum to kolejna opowieść o mrocznych komnatach i ukrytych skarbach. Jej bohaterem jest wioskowy zawadiaka Stasiek, o którym mówiono, że nie boi się niczego na świecie. Gracz może przekonać się czy to prawda, towarzysząc mu w niebezpiecznej wyprawie. Jego zadanie polegać ma na zgromadzeniu okupu za papirusy, które tajemniczy rabuś skradł zaprzyjaźnionemu ze Staśkiem staremu alchemikowi. Zwoje stanowią dokumentację wieloletnich badań nad produkcją złota. Przezorny staruszek zaszyfrował zapiski, jednak złodziej doskonale zna ich wartość.

    Akcja gry toczy się w tajemniczym miejscu, będącym prawdopodobnie podziemiami zapomnianego, leżącego w ruinach zamczyska. Nie należy liczyć na dobre serce i przyjazne uczucia jego mieszkańców. Lata przebywania w mroku uczyniły z nich prawdziwe potwory, przypominające nieco prehistoryczne ptaszyska. Bliskie spotkanie z którymś z nich trudno zaliczyć do przyjemności. Warto jednak podjąć ryzyko, gdyż stawka jest dosyć wysoka, bowiem alchemik obiecał podzielić się wyprodukowanym złotem. Niestety, okup wyznaczony przez rabusia jest naprawdę wygórowany. Złote monety leżą co prawda na korytarzach, lecz do ich zbierania potrzebne jest coś więcej niż dobry wzrok.

    Poziom grafiki jest raczej przeciętny, chociaż niektóre rozwiązania są miłe dla oka. Na pochwałę zasługują ptaszyska, pożerające energię gracza. Zostały one ładnie i sugestywnie przedstawione. Szkoda tylko, że autor nie stworzył kilku rodzajów takich (lub innych) "przeszkadzaków". Gra jest dosyć prostą komnatówką, polecam ją wszystkim tym, którzy lubią sobie połazić. Autorami gry są Dariusz Majer i Artur Wilk, muzykę, budującą nastrój i uatrakcyjniającą zmagania z ponurymi stworami, stworzył Tomasz Liebich.

SMUŚ

    Smuś to pechowe smoczątko, które nie słuchało mamusi i wpakowało się w paskudne tarapaty. Maluch nudził się bardzo w rodzinnej pieczarze, więc pewnego dnia, pod nieobecność rodziców postanowił wybrać się na wielką wyprawę. Skończyła się ona niestety w pierwszym napotkanym miasteczku - mieszkający w nim ludzie okazali się bardzo nietowarzyscy. Biedny Smuś został schwytany, a następnie z wielkim hukiem wrzucony do paskudnego lochu. I jak tu teraz wrócić do mamy?

    Niegrzeczny smok - junior znalazł się w nieciekawym położeniu, a gracz ma za zadanie dopomóc sympatycznemu łobuziakowi wydostać się na światło dzienne. Labirynt komnat, w którym toczy się akcja gry jest miejscem dosyć dziwnym, zamieszkałym przez pełzające tajemnicze stworzenia, podobne nieco do ślimaków. Nie żywią one nadmiernie przyjaznych uczuć do intruza, który błąka się po ich królestwie. Wskazane jest więc unikanie ich, jak również innych istot z podziemnego świata. Smuś niestety nie posiada jeszcze właściwej dorosłym smokom umiejętności zlania ogniem, natomiast znakomicie włada bumerangiem. Przyrząd ten okazał się niesłychanie przydatny w potyczkach z mieszkańcami lochu, ma jednak pewną istotną wadę: aby rzucać nim celnie, należy dobrze się zamachnąć. Niestety, w niektórych miejscach korytarz jest zbyt wąski. Przejścia do kolejnych komnat otwierają się dzięki eksplodującym "guzikom", które porozrzucane są w różnych miejscach lochów. Zbieranie owych niecodziennych kluczy jest niezbędne do posuwania się naprzód.

    Scenariusz gry oparty jest na klasycznym pomyśle - główne zadanie gracza polega na przeprowadzeniu uwięzionego bohatera przez podziemia, pełne najdziwniejszych, mniej lub bardziej agresywnych stworzeń. Drogę do wyjścia zagradzają przeszkody, które należy pokonać. Na Smusia czyhają także rozmaite pułapki, zbiorniki z wodą i groźnymi rybami.

    Rozwiązania graficzne poszczególnych plansz są niebrzydkie, na uwagę zasługuje zwłaszcza przedstawienie pierwszoplanowej postaci - małego smoka. Jest on ładnie narysowany i budzi dużą sympatię. Animacja w Smusiu nie budzi większych zastrzeżeń. Smok nie umie co prawda dobrze latać i jest trochę niezdarny, należy jednak pamiętać o tym, że jest to jeszcze "małolat", uczący się dopiero podstawowych umiejętności, właściwych jego pobratymcom.

    Gra przeznaczona jest dla wszystkich miłośników "platformówek", pogromców potworów, a także dla sympatyków smoczego rodu. Smusia napisali Maciej Stefański i Tomasz Pałka, autorem muzyki jest Tomasz Liebich.

DIGI DUCK

    Digi Duck to gra doskonale znana wielu miłośnikom "zręcznościówek" i "labiryntówek". Przenosi nas ona do dziwnego i tajemniczego świata, w którym obdarzony osobowością, inteligentny telewizor walczy o przetrwanie wśród najbardziej podstępnych pułapek. Inwencja autora - Dariusza Żołny wydaje się tu nie mieć granic. Zadanie, jakie postawił przed graczem, wymaga wielu umiejętności. Ważna jest sprawność w posługiwaniu się joystickiem - nawet najbardziej zaawansowani niszczyciele tego urządzenia mogą mieć tu pewne kłopoty. Trzeba bowiem uciekać przed czymś w rodzaju wściekłej kaczki, zręcznie unikać kapiącej z kranu śmiercionośnej substancji, a jednocześnie zbierać bomby, dyskietki, które otwierają przejścia do dalszych komnat oraz rozrzucone tu i ówdzie cyfry. Jakby komuś było jeszcze mało, może spróbować swej zręczności, unikając promienia podstępnie umieszczonego laserowego działa.

    Nie są to bynajmniej wszystkie zadania stojące przed graczem - wściekłą kaczkę można ustrzelić, jeżeli bardzo da się we znaki, łatwo niestety również samemu zostać ustrzelonym (koniec żywota symbolizuje ukazujący się w miejsce telewizora gustowny nagrobek), a jeśli nawet nic nie zdoła unicestwić dzielnego telewizorka, to zawsze można utknąć na dobre przy układaniu równania matematycznego ze znalezionych na planszy cyfr. Oprócz sprawnego posługiwania się joystickiem, trzeba również umiejętnie wykorzystywać intelekt. Mile widziana jest także cierpliwość, bez niej gracz daleko nie zajdzie.

    Digi Duck to gra o dość wysokim poziomie trudności, a jej urozmaicona oprawa graficzna i pomysłowy układ plansz zasługują na uznanie. Znaczny wpływ na podniesienie atrakcyjności zabawy ma również wpadająca w ucho dynamiczna muzyka, doskonale pasująca do dramatycznych, ekranowych zmagań. Polecam grę bardziej doświadczonym i trudno zrażającym się amatorom komputerowych wyzwań.

    Gracz napotyka nie tylko na utrudniające mu życie pułapki. W niektórych miejscach znajdują się jajka-niespodzianki, które warto zbierać. Ukryte w nich przedmioty i "bonusy" mogą okazać się bardzo przydatne. Przykładowo, z takiego jajeczka może wykluć się... dodatkowy telewizor! Niestety, dojście do takich ułatwień nie jest proste. Na każdą nagrodę gracz musi ciężko zapracować i poświęcić jej zdobyciu wiele czasu. Warto jednak trochę się postarać, gdyż satysfakcja z ukończenia tej niezwykłej gry jest naprawdę niemała. Zapewniam, że wszystkie plansze można przejść, należy jednak trochę wysilić umysł i nie poddawać się zbyt łatwo. Świat należy do upartych.











Basia



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002