Tajemnice ATARI

Ludzie listy piszą


    List, zamieszczony poniżej, przystał nam pan Jerzy Cyprys z Czerwionki.

   Sie ma!

    Jestem byłym użytkownikiem ATARI 800 XL. Po czterech latach pracy i zabawy z tym komputerem postanowiłem pójść z duchem czasu i kupić AMIGĘ. Na początku było ekstra: gry, dema, wspaniałe możliwości muzyczne. Myślałem: "Pogram miesiąc, dwa, znudzi mi się i złapię się za programowanie". Po kilku miesiącach gdy bliżej poznałem BASIC, AMOS'a, PASCAL załamałem się. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Wszystko było inne niż TURBO BASIC XL czy ATARI BASIC. Za assembler nawet się nie łapałem - boję się tego panicznie (mimo że na ATARI programowałem dość dobrze w 6502). Obecnie katuję joystick w ROBOCOP'ach (i innych) i z rozrzewnieniem wspominam stare, 8-bitowe czasy. Gdybym obecnie był w posiadaniu 800-ki i miał możliwość kupna 16-stu bitów nie zrobiłbym tego (nie kupiłbym AMIGI). List ten niech będzie przestrogą dla użytkowników ATARI, którzy nie tylko meczą MISJĘ i FREDA, ale traktują ten sprzęt poważniej. Nie dajcie sobie wmówić, że jest to złom nic nie wart! Z ATARI można jeszcze wiele wycisnąć (przy odrobinie siły lub dobrego imadła), czego życzy Wam


Desperat


    Pan Tomasz Łabuz z Tarnowa pyta o złącze MIDI dla małego ATARI:

    Piszę do Was pierwszy raz, choć czytam od zawsze. Tak trzymać, albo jeszcze lepiej!! Piszę, gdyż przeczytałem w numerze 8/92, wewstępie od Redaktora o złączu MIDI. Pisze tam, że złącze to hest dostępne na małe ATARI. Jeśli coś wiecie więcej na ten temat napiszcie gdzie i za ile, itd, itp.

    Szanowny Panie!

    Złącze MIDI, o którym wspominał Redaktor, istnieje niejako połowicznie. Jeden z naszych autorów dostarczył nam to złącze, ale trzeba jeszcze trochę poczekać na rozwiązania programowe problemów z transmisją pomiędzy małym ATARI, a urządzeniami, które pracują w standardzie MIDI. Zdaję sobie sprawę z tego, że temat MIDI jest bardzo atrakcyjny. Miło byłoby mleć na przykład program Chaos Music Composer, który mógłby się komunikować z popularnymi "klawiszami"...

    Bądźmy dobrej myśli. Mam nadzieję, że już niedługo powstanie odpowiednie oprogramowanie. Na pewno opiszemy je na łamach naszego czasopisma. Na razie mogę tylko polecić wielbicielom muzyki kolejny artykuł, odsłaniający tajemnice CMC, który znajdą w tym numerze TA. Lepszy wróbel w garści...




Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002